Juliusz Lichwa – Moje Pobliża
Wielkie warszawskie osiedle z przełomu lat 70. i 80. powstałe w miejscu kwartału ulic o podmiejskim, robotniczym charakterze, na malarycznym nadwiślańskim brzegu. Jeszcze większa urzędniczo-inżynieryjna machina Gierka, by powstał ten projekt, wysiedliła stąd dziesiątki rodzin, a nawet zmieniła bieg małej rzeki, o której dziś świadczy tylko ciąg drzew obrastających jej dawne koryto. To moje pierwsze Pobliża.
Drugie to zapomniane dziś miasteczka i wsie Warmii i Mazur, które uosabiają poniemieckie transformatory elektryczne, budowane z czerwonej cegły w kształcie pseudo-średniowiecznych wieżyc (patrz zdjęcie). Można je spotkać i w innych regionach Ziem Zachodnich i Północnych, gdzie, niczym akwedukty po starożytnym Rzymie, dowodzą tego, że istniała tu kiedyś Rzesza.
Moje Pobliża to także dwa miasta, które w ciągu ostatnich dwustu lat wyrosły na surowym korzeniu – przemysłowo-kapitalistyczno-robotnicza Łódź budowana przez Polaków, Żydów i Niemców oraz modernistyczne „Miasto z Morza” – Gdynia, cud odrodzonej Polski.
Moje Pobliża to berlińska uliczka na Prenzlauer Bergu wyłożona tymi samymi płytami granitowymi ze Strzegomia, co chodniki we Wrocławiu; moje Pobliża to lwowska modernistyczna kamienica z lat 30. i XVIII-wieczny słup pocztowy w saksońskim miasteczku z herbem Rzeczpospolitej z czasów saskich.
Moje Pobliża to wspólna historia Polski i jej sąsiadów.