Marta Statkiewicz – Moje Pobliża
Gdy byłam mała mój tata spędzał ze mną całe dnie pokazując mi swój Wrocław, który zapamiętał z czasów dzieciństwa. I nigdy nie rysował przede mną obrazu miasta, który został zniszczony po wojnie, czy z którego wywożono cegły do Warszawy. W mojej wyobraźni jego Nadodrze było najwspanialszą dzielnicą w całej Polsce, której mieszkańcy tworzyli swoje małe społeczności. Nie miało znaczenia kto jakiej jest narodowości, skąd pochodził ani jakim językiem czy gwarą mówił. Ważne było jakim się jest człowiekiem.
Dorastanie w tym samym mieście, ale już kilkadziesiąt lat później, nauczyło mnie otwartości, pokory do świata i świadomości, że nic nie jest wieczne. Tak jak Wrocław, który cały czas podkreśla swoje czeskie i niemieckie korzenie, nabyłam coś w rodzaju multikulturowej mentalności. I nie ma dla mnie znaczenia czy na zadane pytanie skąd pochodzę odpowiadam Wrocław, Breslau czy Vratislav. Ważne, że mimo różnych języków i doświadczeń znajdujemy własną nić porozumienia.
Dlatego tak bardzo bliskie mi są miasta, których nie można jasno dookreślić. Wilno, Lwów, Sarajewo… Miasta, które stanowią pobliża dla wielu tak różnych ludzi.