Zmiana warty pod Tatrami, czyli wszystko, o czym warto wiedzieć przed wyborami prezydenckimi na Słowacji
Jaka jest pozycja słowackiego prezydenta w systemie politycznym?
Prezydent jest głową państwa i głównodowodzącym sił zbrojnych. Konstytucja definiuje jego rolę jako reprezentanta państwa w stosunkach zewnętrznych i wewnętrznych. Swoimi decyzjami prezydent gwarantuje prawidłowe działanie organów konstytucyjnych.
Pierwszy prezydent niepodległej Słowacji, Michal Kováč, wybrany został na swój urząd przez parlament, co miało podkreślić parlamentarno-gabinetowy system rządów. Bezpośrednia elekcja głowy państwa została wprowadzona w 1999 roku, gdy po zakończeniu kadencji Kováča pat w Radzie Narodowej uniemożliwiał wybór jego następcy.
Chociaż konstytucyjne uprawnienia prezydenta wskazują na raczej ceremonialny charakter sprawowanego urzędu, poprzez swoje decyzje prezydent ma realny wpływ na kształt życia politycznego. Dla przykładu, w ubiegłym roku Andrej Kiska, którego głos wzmocniony był falą ogólnokrajowych protestów, zdołał wymusić na rządzącej partii SMER wymianę premiera i znacząco wpłynął na kształt nowego gabinetu, wychodząc poza literę konstytucji.
Jakie są zasady wyborów?
Kadencja prezydenta trwa 5 lat. Ta sama osoba może zostać wybrana na prezydenta najwyżej na dwie kolejne kadencje.
Na prezydenta zostaje wybrany kandydat, który uzyska ponad połowę ważnych głosów uprawnionych wyborców. Taki przepis, który mówi nie o wyborcach biorących udział w głosowaniu, a o wszystkich uprawnionych wyborcach, de facto uniemożliwia rozstrzygnięcie wyborów w pierwszej turze. Nawet 70% poparcia przy 70% frekwencji nie wystarcza do zwycięstwa. W drugiej turze wyborów na prezydenta zostaje wybrany kandydat, który uzyska największą liczbę ważnych głosów wyborców uczestniczących w wyborach.
Słowacka ordynacja wyborcza nie przewiduje możliwości głosowania korespondencyjnego lub poza granicami kraju. Tym samym Słowacy żyjący za granicą, chociażby w Czechach, by wziąć udział w głosowaniu muszą w dniu wyborów osobiście pojawić się na terenie Słowacji.
Dlaczego obecny prezydent nie kandyduje na drugą kadencję?
W 2014 roku Andrej Kiska wygrał wybory jako kandydat niezależny przeciw ówczesnemu premierowi i liderowi rządzącej partii SMER Robertowi Fico. Pomimo zapewnień, że starał się będzie wykonywać swój urząd ponad podziałami politycznymi, jego pięcioletnia kadencja znaczona była trudną kohabitacją z obozem rządzącym.
Jako prezydent Kiska jednoznacznie opowiadał się za prozachodnią (prounijną i pronatowską) orientacją w polityce zagranicznej oraz wskazywał na konieczność głębokich reform państwa, zwłaszcza w tych obszarach, których wieloletnie zaniedbania prowadziły do społecznych frustracji (szkolnictwo, służba zdrowia). Wielu w jego otwartości i sposobie bycia widziało styl byłego czeskiego prezydenta Václava Havla.
Dłużni prezydentowi nie pozostawali liderzy SMER-u. Wskazywali na brak kompetencji prezydenta (przed objęciem urzędu zajmował się prowadzeniem biznesu, następnie organizacji charytatywnej), rzekome powiązania ze scjentologami, defraudację publicznych pieniędzy na prywatne loty do rodzinnej miejscowości w Tatrach czy niejasne finansowanie kampanii wyborczej.
W maju ubiegłego roku Kiska zapowiedział, że nie będzie starał się o reelekcję. Jako główny powód podał chęć poświęcenia czasu rodzinie (w 2017 roku po raz czwarty został ojcem). Dodatkowo, po zabójstwie dziennikarza Jána Kuciaka, Słowacja – w ocenie Kiski – stała się nowym państwem, które wymaga nowego przywództwa.
Nie są jasne plany polityczne Kiski na czas po prezydenturze. Jak sam ujawnił w lutym, liczy się z postawieniem mu zarzutów za rzekomą niegospodarność w prowadzeniu firmy KTAG. Jak sam powiedział, był to element szantażu ze strony byłego premiera Ficy, który żądał od Kiski nominacji do Sądu Konstytucyjnego. Część polityków obecnej opozycji oczekuje od Kiski stworzenia nowej platformy politycznej jednoczącej siły opozycji antysmerowej, na czele której miałby stanąć przed wyborami do Rady Narodowej w 2020 roku.
Kogo nominowała rządząca partia SMER?
Protesty społeczne po zabójstwie Jána Kuciaka osłabiły rządzącą partię SMER, lecz nie doprowadziły utraty przez nią statusu najsilniejszej słowackiej partii politycznej. Po dymisji rządu Roberta Ficy i objęciu funkcji premiera przez Petera Pellegriniego, SMER pozostaje liderem partyjnych sondaży z poparciem ok. 20% Słowaków. W naturalny sposób czyni to jego kandydata faworytem wyborów prezydenckich.
SMER długo czekał z ogłoszeniem swojego reprezentanta w wyborach. Wybory prezydenckie mają być dla partii nowym otwarciem po serii ubiegłorocznych niepowodzeń, stąd waga, jaką przyłożono do wewnątrzpartyjnej selekcji. Dodatkowo SMER zdecydował się na ryzykowną grę w sprawie Sądu Konstytucyjnego i sparaliżował w parlamencie procedurę wyboru nowych sędziów, czyniąc de facto tę instytucję niezdolną do działania. Partia, wobec zastrzeżeń prezydenta Kiski do zgłoszonych kandydatów, postanowiła przeczekać do czasu zmiany warty w Pałacu Prezydenckim. Własny prezydent ma dać gwarancję wyboru wskazanych przez SMER kandydatów na 12-letnią kadencję.
Pierwotnie do startu w wyborach partia chciała namówić szefa słowackiej dyplomacji Miroslava Lajčáka. Ten odmówił, motywując to chęcią pozostania na urzędzie w chwili, gdy Słowacja sprawuje przewodnictwo w OBWE. Szanse ministra spraw zagranicznych osłabił też konflikt z zapleczem parlamentarnym koalicji, gdy ten w obronie negocjowanego przez siebie Paktu ONZ ws. migracji, wskutek protestów ze strony nacjonalistów, podał się do – po czasie wycofanej – dymisji pod koniec zeszłego roku.
Ostatecznie kandydatem SMER-u w wyborach będzie wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Maroš Šefčovič. Jest zawodowym dyplomatą, który niemal całe swoje życie zawodowe spędził poza Słowacją. Po ukończeniu kuźni radzieckich kadr dyplomatycznych, uniwersytetu MGIMO w Moskwie, podjął on pracę w czechosłowackim MSZ. Jej ukoronowaniem była funkcja ambasadora (niepodległej już Słowacji) w Izraelu. Następnie został stałym przedstawicielem Słowacji przy Wspólnotach Europejskich w Brukseli i komisarzem kolejnych Komisji Europejskich (nieprzerwanie od 2009 roku). W obecnej kadencji Šefčovič, jednocześnie wiceszef KE, odpowiada za unię energetyczną.
Kandydat SMER-u w kampanii skupia się na swym zawodowym dorobku, prezentując się jako najlepiej obyty na scenie międzynarodowej ze wszystkich kandydatów. Jego poglądy są jednoznacznie proeuropejskie i proatlantyckie. Sam kandydat zapowiada, że w przypadku zwycięstwa, wizytę państwową w Bratysławie złoży jego dobry znajomy – Arnold Schwarzenegger. Dodatkowo Šefčovič uwiarygadnia się jako gwarant kontynuacji szczodrego pakietu socjalnego realizowanego przez partię SMER.
Jacy są główni kandydaci opozycji?
Opozycja antysmerowa wyciągnęła lekcję z wyborów w 2014 roku i już na starcie skreśliła z udziału w wyborach kandydatów jednoznacznie kojarzących się z poszczególnymi partiami. Zwyciężyło myślenie, że „nowym Kiską” może być tylko ktoś – podobnie jak odchodzący prezydent – niezaangażowany wcześniej bezpośrednio w życie polityczne.
Najpoważniejszymi kandydatami do walki o najwyższy urząd w państwie, jeszcze na relatywnie wczesnym etapie kampanii, stali się naukowiec i przedsiębiorca Robert Mistrík (którego wsparła główna partia opozycji, liberalna Wolność i Solidarność) oraz prawniczka Zuzana Čaputová (reprezentująca nową, pozaparlamentarną partię Pozytywna Słowacja). Oboje podkreślali, że nie można dopuścić do powrotu do praktyk, które opisywał przed swoją śmiercią Ján Kuciak, oboje opowiadali się za jasnym prozachodnim kursem Słowacji oraz koniecznością obniżenia temperatury sporu politycznego, który dzieli społeczeństwo.
Druga ważna lekcja płynąca z dotychczasowych wyborów prezydenckich, którą musiała słowacka opozycja odrobić dotyczyła 2004 roku. Wówczas do wyborów stanął były premier Vladimír Mečiar i celem sił demokratycznych było niedopuszczenie do jego wyboru. Tyle że głos tych sił został rozdrobiony pomiędzy kilku podobnych do siebie kandydatów, w efekcie czego II tura była wyborem pomiędzy Mečiarem a eks-mečiarowcem Ivanem Gašparovičem. Udział w II turze (a następnie zwycięstwo w wyborach) Gašparovič zawdzięczał przewadze 0,2 punktu procentowego (mniej niż 4 tys. głosów), która zdecydowała, że to on, a nie ówczesny szef dyplomacji Eduard Kukan, znalazł się na drugim miejscu.
Wobec silnej pozycji SMER-u i wzrastającym tendencjom antyestablishmentowym, słowacka opozycja chciała uniknąć sytuacji w której, podobnie jak 15 lat temu, II tura okazać się miała wyborem mniejszego zła. Stąd na początku roku Mistrík i Čaputová zawarli ustną umowę, że na dwa tygodnie przed pierwszą turą, kandydat z mniejszym poparciem ustąpi na rzecz silniejszego. 26 lutego Robert Mistrík, którego kampania straciła swój początkowy impet, dotrzymał słowa i wycofał się z wyborów, apelując jednocześnie o poparcie Čaputovej. Čaputovą oficjalnie wsparł również prezydent Kiska.
Kim jest Zuzana Čaputová?
Zuzana Čaputová ma 45 lat, ukończyła prawo na Uniwersytecie Komeńskiego w Bratysławie. Do ogłoszenia decyzji o starcie w wyborach, znana była jako adwokatka i działaczka trzeciego sektora. Angażowała się kampanie na rzecz środowiska naturalnego, praworządności i rozwoju lokalnego.
Ogłaszając swoją decyzję o kandydowaniu, komentatorzy widzieli w niej raczej chęć rozpropagowania partii Pozytywna Słowacja, do której Čaputová przystąpiła w grudniu 2017 r. W toku kampanii udało się jej zdobyć relewantne poparcie, głównie poprzez swoją wiarygodność w temacie praworządności. W swoim programie podkreśla konieczność przywrócenia wiary w państwo prawa, wskazując na potrzebę głębokich zmian w policji, prokuraturze i sądownictwie. Chce niwelować różnice pomiędzy miastami a prowincją. Podkreśla też problemy seniorów oraz kwestie środowiska naturalnego.
W przeciwieństwie do Šefčoviča, Čaputová podkreśla, że na co dzień mieszka na Słowacji i znane są jej problemy zwykłych ludzi. Na niekorzyść kandydatki może zagrać jej liberalny stosunek do kwestii przerywania ciąży oraz adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Dość duże znaczenie na Słowacji zachowuje elektorat konserwatywny (zwłaszcza na Orawie), który łatwo można zdemobilizować.
Słowacja, podobnie jak pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej, póki co nie wybrała jeszcze kobiety na najwyższy urząd w państwie. Najbliżej sukcesu była w 2009 roku Iveta Radičová, która uległa w II turze wyborów ówczesnemu prezydentowi Gašparovič w stosunku 44:56%.
Čaputová – matka dwóch córek – jest rozwiedziona, żyje w nowym związku. Z partnerem, potencjalnym pierwszym dżentelmenem, nie planują zawarcia małżeństwa.
Kto jeszcze startuje w wyborach?
Trzecią siłą, która liczy na sukces w wyborach są kandydaci antyestablishmentowi. Wśród nich największym poparciem cieszy się były prezes Sądu Najwyższego i minister sprawiedliwości Štefan Harabin. To były bliski współpracownik Vladimíra Mečiara, choć w polityce obecny od 25 lat, prezentuje siebie jako nową jakość w słowackiej polityce. Po rezygnacji z wystawienia własnego kandydata przez Słowacką Partię Narodową, przejął on narodową retorykę: konieczność zachowania suwerenności państwowej, niechęć do integracji w ramach „twardego”, niemiecko-francuskiego jądra UE, sceptycyzm wobec utrzymywania sankcji wobec Rosji, daleko idącą rezerwę wobec działań ruchu LGBT+. Jest jednocześnie dość wyrazisty i o wiele mniej kontrowersyjny niż lider Partii Ludowej – Nasza Słowacja Marian Kotleba, oskarżany o tendencje neofaszystowskie. Bezpartyjny Harabin, jeśli zdoła połączyć elektoraty narodowców i kotlebowców może odegrać w wyborach znaczącą rolę.
Inni kandydaci wykorzystują start w wyborach głównie do promocji własnej osoby lub przypomnienia, że w słowackiej polityce jeszcze coś znaczą. To ostatnie dotyczy głównie działacza katolickiego, byłego posła Františka Mikloški, dla którego będzie to już trzeci start w wyborach.
Wbrew zapowiedziom, przy okazji wyborów nie dojdzie wewnątrzwęgierskiego pojedynku pomiędzy przedstawicielami partii Most-Hid (partia wystawiła swojego lidera Belę Bugara) i Partii Wspólnoty Węgierskiej. Lider tej ostatniej, József Menyhárt, dla konsolidacji sił opozycji, wycofał się w wyborów na tyle wcześnie, że zdążył jeszcze przekazać swoje poparcie Mistríkowi.
Komu wróżą zwycięstwo sondaże?
Na dwa tygodnie przed wyborami ordynacja wyborcza zakazuje publikacji sondaży. Ostatnie dostępne badania pochodzą z przełomu lutego i marca.
Robert Mistrík wycofał się w wyborów przy stanie (dane Agencji AKO z 25 lutego): Čaputová 27,5%, Šefčovič 17,1%, Mistrík 16,8%, Harabin 11,7%. Spadkowa tendencja kandydata SMER-u (pierwszy sondaż z jego udziałem dawał mu 30,3%), mogła dawać nadzieję na II turę pomiędzy dwojgiem kandydatów opozycji.
W ostatnich dniach przed moratorium Agencja AKO opublikowała dodatkowy sondaż uwzględniający decyzję Mistríka. W nim Čaputová może liczyć na 52,9%, dystansując tym samym Šefčoviča (16,7%) i Harabina (11,4%).
Potencjalną II turę, zaplanowaną na 30 marca, kandydatka opozycji zakończyć może zwycięstwem 64:36% na kandydatem SMER-u i 72:28% nad Harabinem.
Paweł Sobik