Paradoks Poroszenki
Niepopularny prezydent z sukcesami
Petro Poroszenko wybrany został na urząd prezydenta Ukrainy w pierwszej turze w przedterminowych wyborach w maju 2014 roku, w kilka miesięcy po Rewolucji Godności i odsunięciu od władzy prorosyjskiego Wiktora Janukowycza. Społeczny odbiór pięciu lat prezydentury Poroszenki jest niejednoznaczny, a w efekcie – niepewny jest jego sukces w rywalizacji o drugą kadencję.
Odważna teza stanowi, że przez ostatnich 5 lat Ukraina zmieniła się na lepsze bardziej niż przez poprzednie 23 lata niepodległości. W takim układzie obecny prezydent nie powinien mieć żadnych problemów z reelekcją. W rzeczywistości jednak połowa Ukraińców wyklucza głosowanie na niego. Nie zauważają oni w codziennym życiu zmian, które zaszły w kraju, a jeden z kontrkandydatów, Anatolij Hrycenko uważa Poroszenkę nawet za „gorszego od odsuniętego dyktatora Janukowycza”.
Dla uczciwej oceny dorobku prezydenta Poroszenki konieczne jest określenie jego punktu wyjścia. Początek kadencji to okres ogromnej niepewności, czy wręcz strachu związanego z rozpoczęciem przez Rosję okupacji Krymu i agresji na obwodach ługańskim i donieckim. Jednocześnie gospodarka notowała silną recesję, aparat państwowy infiltrowany był przez rosyjskich agentów wpływu (lub po prostu agentów), a społeczeństwo wymęczone korupcją i oligarchicznymi walkami o władzę. Jednym słowem – kraj był na skraju implozji.
Po pięciu latach sytuacja jest dużo stabilniejsza. Wprawdzie odzyskanie Krymu wydaje się być już niemożliwe, ale udało się – w warunkach wojennych – odbudować armię zdolną do powstrzymania agresji w Donbasie. Zasługą prezydenta jest też bez wątpienia dyplomatyczne i ekonomiczne zbliżenie z Zachodem, którego namacalnym rezultatem jest stowarzyszenie z Unią Europejską czy uruchomienie z nią ruchu bezwizowego. Kluczowe działanie na arenie międzynarodowej dotyczy jednak utrzymania poparcia zachodnich liderów dla Ukrainy w konflikcie z Rosją. Poroszenko, polityk znający języki, z doświadczeniem w dyplomacji, wypracował sobie z nimi dobre, osobiste relacje. Spośród liczących się kandydatów jedynie on ma odpowiednie doświadczenie, aby prowadzić negocjacje wagi ciężkiej, w tym z Putinem. Duże znaczenie – symboliczne jak i praktyczne, z punktu widzenia prowadzenia wojny informacyjnej – miało także utworzenie autokefalicznej cerkwi prawosławnej. Ponadto, cieszący się poparciem prezydenta rząd ustabilizował gospodarkę, przywracając wzrost ekonomiczny oraz wprowadzając – wprawdzie dość powoli – reformy strukturalne zgodne z wytycznymi Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Na tych osiągnięciach zbudowana jest kampania wyborcza Poroszenki, której głównym hasłem jest „Armia, język, wiara”. Prezydent przypomina swoje sukcesy, stawiając jednocześnie przed wyborcami alternatywę: „jeśli nie Poroszenko, to Putin”. Na razie jednak, według badań opinii publicznej, skuteczność tych działań jest ograniczona. Niechęć do prezydenta wynika z kilku przyczyn, jedną z nich brak znaczącego postępu w rozmontowywaniu systemu oligarchiczno-korupcyjnego, który dławił kraj przed Euromajdanem. Media w sensacyjnym tonie opisują kolejne afery (ostatnia dotyczyła importu z Rosji po zawyżonych cenach wybrakowanych części dla ukraińskiej armii), tworząc atmosferę kontynuacji korupcyjnej „wolnej amerykanki”. W rzeczywistości jednak, nawet jeśli władze nie atakowały bezpośrednio skorumpowanych wysokich urzędników i oligarchów, to wprowadzono instytucjonalne zmiany mające na celu wykorzenienie tego procederu, czego odzwierciedleniem są poprawiające sie z roku na rok wyniki Indeksu Percepcji Korupcji.
Kolejnym problemem Poroszenki są nierealne oczekiwania społeczeństwa po Euromajdanie, dotyczące „katapultowania” Ukrainy do Unii Europejskiej i jej standardów życiowych. Ich realizacja obiektywnie nie byłaby możliwa w żadnych warunkach. Ukraina wprawdzie konsekwentnie porusza się w tym kierunku, ale droga przed nią jest jeszcze długa. W kontekście zarządzania oczekiwaniami społecznymi istotny jest również fakt, że w swojej kampanii prezydent powstrzymuje się od populistycznych zagrywek, takich jak obniżenie ceny gazu poniżej rynkowej czy pisanie programu politycznego przez wyborców.
Poroszenko oferuje Ukrainie stabilność, kontynuację reform, a przede wszystkim – kontynuację walki z agresją rosyjską. Wybierając prezydenta 31 marca Ukraińcy po raz kolejny podejmą decyzję, w jakim kierunku ma podążać ich kraj. Jeśli chcą, żeby stał się on stabilną, rynkową demokracją, muszą zadać sobie pytanie – którego z kandydatów Putin nienawidzi najbardziej? Właśnie ta osoba powinna zostać prezydentem Ukrainy.
dr Tomasz Mataczyński – doktor nauk ekonomicznych,
autor monografii poświęconej transformacji gospodarczej Ukrainy po 1991 roku