Start na Hrad!
Mimo rzekomego braku prowadzonej kampanii i konsekwentnej odmowy uczestnictwa w przedwyborczych debatach Miloš Zeman jest faworytem wyborów, które odbędą się w najbliższy piątek i sobotę w Czechach. Według sondaży liczba głosów nie pozwoli jednak obecnemu prezydentowi na zwycięstwo w pierwszej turze. Trzej najpoważniejsi kandydaci na wejście do drugiej rundy to naukowiec i były prezes Akademii Nauk Jiří Drahoš, zamieszany w aferę bunga bunga ekspemier Mirek Topolánek oraz multimilioner i celebryta Michál Horáček.
W drugich w historii wyborach bezpośrednich Czesi zdecydują, czy obecny prezydent obroni swoje miejsce na Hradzie. Według ostatnich sondaży wybory 12 i 13 stycznia nie przyniosą rozstrzygnięcia i do drugiej tury, która odbędzie się dwa tygodnie później, przejdzie Miloš Zeman i jeden z pozostałych ośmiu kandydatów. Urzędujący prezydent może liczyć na poparcie między 32 (Centrum Badań Opinii Publicznej – CVVM) a 45% (agencja badawcza STEM/MARK). Głównych przeciwników Zemana dzielą poglądy na sprawy wewnętrzne państwa, lecz każdy z nich deklaruje, w opozycji do urzędującego prezydenta, że kluczowymi partnerami Republiki Czeskiej są państwa Unii Europejskiej i NATO, nie zaś Rosja i Chiny.
Kim są rywale Zemana i jakie mają szanse na to, by objąć prezydencki fotel na najbliższe pięć lat?
Wierny rodzinie i ojczyźnie
Według sondaży a także notowań bukmacherskich to Jiří Drahoš – bezpartyjny, z wykształcenia chemik, przez ostatnie osiem lat przewodniczący Akademii Nauk Republiki Czeskiej, awansuje do drugiej tury i ma największe szanse na pokonanie w niej obecnego prezydenta.
Dorastał na Zaolziu, kilka kilometrów od granicy z Polską, w najbardziej wysuniętym na wschód czeskim mieście – Jablunkovie, gdzie w marcu zeszłego roku ogłosił swoją kandydaturę na urząd prezydenta. Warunkiem rejestracji jest uzyskanie poparcia dwudziestu posłów lub dziesięciu senatorów albo zebranie co najmniej pięćdziesięciu tysięcy podpisów obywateli popierających kandydata. To właśnie tą drugą drogą podążył Drahoš dostarczając do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych 142 tysiące podpisów swoich zwolenników. Symbolicznie największa wśród kandydatów liczba złożonych podpisów (dla porównania – Miloš Zeman zebrał ich 113 tysięcy) idzie w parze z najwyższym wśród konkurentów urzędującego prezydenta poparciem w sondażach – według ostatnich przedwyborczych prognoz jest to 27,5% (agencja STEM/MARK dla Czeskiej Telewizji).
Drahoš to przeciwieństwo Zemana i obserwując jego publiczne wystąpienia widać, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę – przy różnych okazjach powtarza, że przywróci godność urzędowi i jeżeli Czesi nie chcą się więcej wstydzić za prezydenta, powinni oddać głos właśnie na niego. Jednocześnie brakuje mu doświadczenia politycznego i dyplomatycznego, choć jak podkreśla, stojąc na czele Akademii Nauk miał okazję spotykać się z wieloma czołowymi politykami. Jest krytykowany również za brak wyrazistości w poglądach – twierdzi, że społeczeństwo czeskie jest podzielone, a prezydent powinien być tym, który szuka rozwiązania, które jest akceptowalne dla wszystkich, w wywiadach bardzo ostrożnie wypowiada się na temat premiera mniejszościowego rządu Andreja Babiša i skrajnie prawicowej partii SPD Tomio Okamury. Określa się jako prozachodni polityk, przyszłość Czech to dla niego Unia Europejska i NATO, za słuszne uważa także wprowadzenie sankcji wobec Rosji. Choć startuje jako kandydat niezależny może liczyć na wsparcie ruchu Burmistrzowie i niezależni (Starostové a nezávislí – STAN) oraz ludowców – Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej – Czechosłowackiej Partii Ludowej (KDU-ČSL). Sympatii wobec Drahoša nie ukrywa także część partii TOP 09.
Wchodzę w to z Mirkiem
Mirek Topolánek swoją kandydaturę ogłosił w ostatniej chwili – 7 listopada 2017, kiedy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych kończyło już rejestrację kandydatów. Zdobył poparcie dziesięciu senatorów. „Chcę, aby Miloš Zeman odpoczął.” – powiedział na konferencji prasowej ogłaszając swój start w wyborach. „Wchodzę w to, bo to lubię.”
Z pewnością jest najbardziej doświadczonym politykiem spośród ewentualnych przeciwników Zemana, jednak z polityki z pierwszych stron gazet wycofał się w 2010 roku, kiedy doszło do wycieku do mediów jego nieoficjalnego wywiadu udzielonego gejowskiemu magazynu Lui. Topolánek, ówczesny przewodniczący Obywatelskiej Partii Demokratycznej (Občanská demokratická strana – ODS), przy okazji sesji zdjęciowej dla gazety podzielił się swoimi przemyśleniami na temat Żydów, gejów i Kościoła, co wywołało skandal w partii. Nie była to zresztą pierwsza afera z jego udziałem – rok wcześniej w mediach ukazały się nagie zdjęcia ówczesnego premiera Topolánka, który w otoczeniu młodych kobiet uczestniczył w imprezie w willi włoskiego premiera Silvio Berlusconiego na Sardynii.
Poza skandalami obyczajowymi Mirek Topolánek swoją karierą zapisał się jeszcze kilkukrotnie w historii czeskiej polityki: w 1996 roku wystartował w wyborach do Izby Wyższej Parlamentu Republiki Czeskiej i został najmłodszym senatorem, później zaś rząd, którego był szefem dwukrotnie – w latach 2006-2007 i 2007-2009, nie mógł oprzeć się presji opozycji i prezydenta Vaclava Klausa i jego gabinet został zdymisjonowany jako pierwszy w historii państwa. Wotum nieufności uchwalono w czasie, gdy Czechy sprawowały prezydencję w Radzie UE, co szczególnie chętnie wytykają mu przeciwnicy.
Od 2015 roku Topolánek nie jest członkiem ODS – z powodu niepłacenia składek jego członkostwo w partii, której był przewodniczącym od 2002 roku, zostało wygaszone. Nic dziwnego więc, że nie uzyskał poparcia partii w tegorocznych wyborach, choć nieoficjalnie niektórzy członkowie ODS wypowiadają się z życzliwością o jego kandydaturze.
Jest przeciwko przyjęciu euro w Czechach, ale przyszłość kraju widzi w Unii Europejskiej. Zauważa zagrożenie nasilania się rosyjskich wpływów i chce z nimi walczyć, jako prezydent chciałby także nawiązać współpracę z sąsiednimi krajami aby zrównoważyć rosnącą rolę Niemiec w UE. Według ostatniego przedwyborczego sondażu może liczyć na 6% głosów w pierwszej turze.
Dumni ludzie, silny kraj
Michal Horáček do polityki wszedł w 1989 roku jako uznany dziennikarz, kiedy włączył się w tworzenie inicjatywy obywatelskiej MOST, która pośredniczyła w rozmowach między władzami komunistycznymi a przedstawicielami niezależnych organizacji.
Po aksamitnej rewolucji nie angażował się politycznie, ale nie tracił też czasu – w 1990 roku wraz z trzema partnerami założył agencję bukmacherską Fortuna, którą piętnaście lat później sprzedano za dwa i pół miliarda koron. Ukończył antropologię na Uniwersytecie Karola w Pradze, gdzie zrobił również doktorat. Jest autorem esejów, reportaży, poezji, jednak najbardziej znany jest ze swojej twórczości w ramach współpracy z Petrem Hapką – razem stworzyli najbardziej uznane piosenki z kanonu czeskiej piosenki literackiej – ich utwory wykonywali między innymi Hana Hegerová, Jaromír Nohavica czy Karel Gott.
Horáček jest znaną postacią czeskiego szołbiznesu, a jego majątek jest wyceniany naprawie 500 milionów koron. Na kampanię, tak jak każdy z kandydatów, może przeznaczyć maksymalnie 50 milionów koron, z czego 40 w pierwszej rudzie – zapowiedział, że całkowity koszt kampanii wyborczej poniesie sam. Jest zwolennikiem pozostania w Unii Europejskiej i NATO, dla których Czechy powinny być lojalnym partnerem, ale nie wyklucza poszukiwania alternatywnych rozwiązań. Sprzeciwia się natomiast kwotom uchodźców. Na swojej stronie internetowej opublikował dziewięć głównych tematów swojej kampanii, takich jak równość płci, edukacja czy infrastruktura transportowa.
Horáček buduje swoją kampanię na wizerunku niezależnego kandydata, który nigdy nie należał do żadnej partii i nie zabiega o poparcie żadnej z nich. Do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przekazał 86 tysięcy podpisów swoich zwolenników, do tego złożył także 4 tysiące głosów, które zebrał dla swojego rywala Marka Hilšera – tym gestem chciał wesprzeć demokratyczność wyborów. Gdyby wybory prezydenckie odbyły się w miniony poniedziałek mógłby liczyć na 12% głosów.
Kryzys partii
Tym, co najbardziej rzuca się w oczy porównując czekające nas wybory do tych sprzed pięciu lat jest brak kandydatów partyjnych – w wyborach z 2013 roku do drugiej tury weszli dwaj szefowie partii: Milos Zeman (SPOZ) i Karel Schwanzerberg (TOP 09). Tegoroczne wybory będą natomiast areną walki bezpartyjnych solistów.
Partia Piratów, czarny koń październikowych wyborów parlamentarnych, oficjalnie nie poparła żadnego z dziewięciu kandydatów, a na swym forum internetowym zachęciła swych członków do ujawnienia swoich preferencji wyborczych. W tej chwili wśród Piratów największe poparcie zdobywa Marek Hilšer (36%), Jiří Drahoš (21%) i Michal Horáček (21%).
Także zwycięzca ostatnich wyborów, ruch ANO Andreja Babiša, nie wystawił swojego kandydata. Pierwotnie członkowie w głosowaniu mieli wyłonić własnego kandydata do wyborów prezydenckich, w tym kontekście najczęściej wymieniano nazwisko aktualnego ministra spraw zagranicznych Martina Stropnickego. Po wygranych wyborach parlamentarnych Babiš ogłosił jednak, że ANO nie wystawi swojego kandydata zapowiadając jednocześnie, że w wyniku referendum wśród członków zostanie wyłoniony jeden z kandydatów, któremu ruch udzieli swojego poparcia. Jednak, rzekomo ze względu na brak czasu, głosowanie nie zostało przeprowadzone. Wprawdzie Babiš wielokrotnie zaprzeczał, jakoby istniało porozumienie o wzajemnym wsparciu pomiędzy ANO a Zemanem, ale ostatniego dnia kampanii oświadczył, że zagłosuje na obecnego prezydenta w pierwszej turze.
Ruch Wolność i Bezpośrednia Demokracja (SPD) Tomio Okamury również nie wystawił swojego kandydata do wyborów, jednocześnie podczas ostatniego grudniowego zjazdu, gdzie wystąpił również Miloš Zeman, potwierdził, że jest zadowolona z dotychczasowych działań prezydenta i przyjął rezolucję, zgodnie z którą osoba, która będzie wspierać demokrację bezpośrednią, walkę z migracją i islamizacją powinna być zostać wybrana w styczniowych wyborach, czym wyraziła pośrednie poparcie dla Miloša Zemana.
Czeska Partia Socjaldemokratyczna (ČSSD) nie wystawiła swojego kandydata i nie udzieliła jednoznacznego poparcia Zemanowi. Część członków TOP 09 opowiedziało się za Jiřím Drahošem, zaś honorowy przewodniczący partii i kandydat na prezydenta sprzed pięciu lat Karel Schwarzenberg udzielił poparcia Pavlovi Fischerowi.
Dodając do tego niestabilną sytuację polityczną w Czechach (wczorajsze głosowanie nad wotum zaufania dla mniejszościowego rządu Andreja Babiša, zostało przełożone na powyborczy wtorek, 16 stycznia) w sobotę z pewnością czekają nas niemałe emocje związane z rozstrzygnięciem pierwszej tury. Zapraszamy do obserwowania wraz z nami – od godziny 14:00 zaczną spływać oficjalne wyniki, które będziemy na bieżąco komentować na naszym twitterze!
Katarzyna Pyrka